W drodze do Ushuaia przemierzaliśmy dzikie pustkowia Patagonii. Niektórzy z moich przyjaciół pytali cóż takiego niezwykłego widzę w tym kawałku świata. Dla mnie jest to miejsce, gdzie ogromne niebieskie niebo spotyka się z otwartą, smaganą wiatrem i niemalże jałową krainą. To miejsce, gdzie naprawdę mogę poczuć jak małą i wrażliwą istotą jestem pośród ogromu wszechświata. Jednak z drugiej strony, kiedy ten silny wiatr wieje wprost na mnie i czasem wydaje się, że nie pozwala mi zrobić kroku naprzód, to wtedy właśnie czuję, że żyję. Wiem, że jeśli tylko się postaram, to uczynię moje życie szczęśliwszym, bardziej otwartym i poczuję się bardziej wolna niż kiedykolwiek. I dlatego tak bardzo kocham takie krajobrazy. Przypominają mi, że moje życie zależy ode mnie i od tego co robię.

 

 


 

On the way to Ushuaia we were travelling across the wild and open landscapes of Patagonia. Some of my friends were asking me why am I so excited and amazed by this spot on earth. For me it is a place where big blue sky is meeting an open, windswept and almost barren land. This is a place where I can really feel how small and vulnerable being I am in this huge universe. But from the other side, when this strong winds blows straight at me and sometimes it seems that it does not allow me to make a step forward, at this very moment I feel I`m alive. I know that if I will try a little bit harder, I will make my life happier, more open and I`ll feel more free than ever. And this is a reason I love such landscapes. They remind me that my life really depends on me and what I do.

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 

Spodobał Ci się ten wpis? Podziel się nim ze znajomymi, udostępniając w serwisach społecznościowych. 

Jeśli podoba Ci się tematyka bloga, sposób w jaki piszę i jak łączę pasję do archeologii z podróżami, polub Archeopasję na facebooku. Bądź na bieżąco i zapisz się do newslettera

Jeśli masz pytania dotyczące tematów poruszanych na blogu napisz do mnie archeopasja@gmail.com