Spędziłam w Brazylii osiem miesięcy, a nawet kilka dni dłużej. Podróżowałam, poznawałam, smakowałam, fotografowałam, aż w końcu zamieszkałam. Od powrotu minął rok, a ja wciąż czuję podróżniczy niedosyt. Mimo, że zjeździłam Brazylię wzdłuż i wszerz, to zobaczyłam jedynie niewielki procent tego ogromnego kraju. I choć czasem w trakcie wielogodzinnych przejazdów autobusowych miałam dość, a odległości między punktami na mapie wydawały się niczym w porównaniu z rzeczywistością, to teraz dałabym wiele aby znów przejechać te ponad 1400 km dzielące Belém i São Raimundo Nonato, a potem tyle samo do Brasílii. Z ogromną chęcią powtórzyłabym 4-dniowy monotonny rejs Amazonką z Manaus do Belem. Jestem pewna, że jeszcze tu wrócę. Przede mną całe północne wybrzeże Brazylii, Pantanal w stanie Mato Grosso do Sul, plaże Santa Catarina i koniecznie Chapada Diamantina w stanie Bahia. 

W trakcie ośmiu miesięcy udało mi się przekroczyć wenezuelsko-brazylijską granicę bez zaświadczenia o szczepieniu na żółtą febrę. Skradziono je bowiem wraz z podręcznym plecakiem w Ekwadorze. Leniłam się na plaży nad rzeką Rio Branco w Boa Vista. Próbowałam zwiedzać zatopione w gęstym i lepkim upale Manaus. Płynęłam przez cztery dni Amazonką w kierunku jej delty w Belém. Widziałam las deszczowy i niewielkie ludzkie osady wzdłuż brzegów rzeki. Patrzyłam na figle, pojawiających się od czasu do czasu delfinów. Zapuściłam się w niebezpieczne rejony Belém i zostałam grzecznie odprowadzona do współtowarzyszy podróży przez zaniepokojonych mieszkańców. Doświadczyłam niekończących się ponad 20-godzinnych przejazdów lokalnymi autobusami. Poczułam 40 stopniowy suchy upał interioru w trakcie wędrówek po Parku Narodowym Serra da Capivara. Popłakałam się na widok sztuki naskalnej, o której marzyłam od lat. Zachwyciłam się architekturą stolicy kraju Brasílii, kontrastem bieli z błękitem nieba. Utwierdziłam się w przekonaniu, że nie ma nic bardziej dźwięcznego niż brazylijski portugalski w wydaniu carioca z Rio de Janeiro. I choć Rio powitało mnie pochmurnym niebem i ani razu nie udało mi się zobaczyć panoramy ze słynnym Chrystusem w tle, to widok na miasto z pomnika Chrystusa Odkupiciela (Cristo Redentor), zaparł mi dech w piersiach. Nabiłam sobie guza w miejskim autobusie w drodze z hostelu na Copacabanę. Poleniuchowałam na Ipanemie i posłuchałam koncertu ulicznych artystów w centrum miasta. Zjadłam swojego pierwszego pastela z nadzieniem z palmito. Kiedy stanęłam oko w oko z wodospadami Iguaçu, poczułam się jak w baśniowej krainie. Spędziłam polską Wielkanoc w Kurytybie z dopiero co poznanymi Flavią i Bruno. Jadłam pierogi i bigos oraz polskie pączki z nadzieniem z goiabady. Zamieszkałam w São Paulo na kilka miesięcy, zakochałam się, odkochałam, zatrułam acaraje i wylądowałam w szpitalu, znalazłam kilku cudownych przyjaciół, i kilka osób, za którymi nie tęsknię, odkryłam w sobie talent cukierniczy i piekłam ciasta na sprzedaż, poznałam nocne życie miasta. Uzależniłam się w bossa nova, samby, mango, caju, açaí oraz brigadeiros. W pewnym momencie przytłoczył mnie a zarazem zachwycił rozmiar São Paulo. Uświadomiłam sobie, jak wiele to miasto ma do zaoferowania, i jak czasami potrafi mnie zasmucić, a nawet porządnie zezłościć. Poznałam jego lepsze i bardziej mroczne strony. Zostawiłam w nim kawałek serca. Poczułam się Paulistanką. 

Plaże nad rzeką Rio Branco w Boa Vista.

To stolica stanu stanu Roraima na północy Brazylii w pobliżu granicy z Wenezuelą.

Manaus, stolica stanu Amazonas. 

Miasto wyrosło na pozyskiwaniu i handlu kauczukiem. Wizytówką Manaus jest słynny gmach opery z barwną mozaiką, zdobiącą kopułę.

Rejs Amazonką z Manaus do Belém

Belém, stolica stanu Pará w delcie Amazonki.

Było najstarszą portugalską kolonią w Amazonii, znaną jako Feliz Lusitânia

Park Narodowy Serra da Capivara w stanie Piauí.

Znajduje się tu jedna z najliczniejszych i najważniejszych na świecie koncentracji stanowisk archeologicznych, łącznie ze słynnym Pedra Furada. Ich wiek może sięgać nawet 20 tys. lat. 

Brasília, stolica Brazylii

Nie jest to typowe brazylijskie miasto. Nie ma właściwie nic wspólnego z Rio de Janeiro, São Paulo, Manaus czy Belem. Miasto ma bowiem niewiele ponad 50 lat. Jego budowę rozpoczęto w 1956 r. zgodnie z planem urbanistyczno-architektonicznym, wykreowanym przez dwóch brazylijskich architektów, a mianowicie Lucio Costę i  słynnego Oscara Niemeyera. Architektura miasta jest uznawana za jedno z arcydzieł XX-wiecznego modernizmu. Miasto zostało wpisane na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO.

Rio de Janeiro, stolica stanu o tej samej nazwie

To drugie największe miasto Brazylii i stolica karnawału, słynąca z dźwięków samby i bossa nova oraz plaż Copacabana i Ipanema. 

Sāo Paulo, stolica stanu o tej samej nazwie i największe miasto Ameryki Południowej

Wodospady Iguaçu (Cataratas do Iguaçu) w brazylijskim stanie Paraná

Foz do Iguaçu to niewątpliwie oprócz słynnego Chrystusa z Rio de Janeiro, jedna z głównych atrakcji turystycznych Brazylii. Podobno odgłos opadającej wody słychać w promieniu 20 km. 

Praia Grande w stanie São Paulo

Doskonałe miejsce na weekendowy wypad poza miejską dżunglę São Paulo.

Curitiba (Kurytyba), stolica stanu Paraná

Kurytyba bywa nazywana Chicago Brazylii. Wszystko przez zamieszkującą ją licznie Polonię. Tu również znajduje się muzeum poświęcone słynnemu brazylijskiemu architektowi Oscarowi Niemeyerowi. 

Baía de Antonina w stanie Paraná

 


Jeśli podoba Ci się tematyka bloga, sposób w jaki piszę i łączę pasję do archeologii z podróżami, polub Archeopasję na facebooku i instagramie. Bądź na bieżąco i zapisz się do newslettera

Jeśli masz pytania dotyczące tematów poruszanych na blogu napisz do mnie archeopasja@gmail.com

Spodobał Ci się ten wpis? Podziel się nim ze znajomymi, udostępniając w serwisach społecznościowych.