Porto po raz kolejny (2012, 2014 i 2017) wygrało ranking na najlepszy wakacyjny kierunek w Europie. I wcale się nie dziwię, bo miasto potrafi przyprawić o pozytywny zawrót głowy. Porto zna niemal każdy. Ale już niewiele osób słyszało o położonym zaledwie 60 km na północny-wschód od niego miasteczku Felgueiras. Ja pewnie też bym nigdy nie usłyszała, gdyby nie było to miejsce, z którego pochodzi moja druga połówka (César). Miasto znane jest współcześnie z przemysłu obuwniczego. Jednak w historii zapisało się jako miejsce, skąd pochodzi słynny w całym regionie Pão de Ló de Margaride, będący jedną z wersji tradycyjnego portugalskiego ciasta biszkoptowego. Prawdopodobnie jest też jedną z najstarszych, jeśli nie najstarszą. Historia biszkoptu z Felgueiras sięga bowiem 300 lat wstecz.
W Felgueiras znajduje się Fábrica de Pão de Ló de Margaride, obecnie sklep i muzeum, gdzie możemy zobaczyć jak na przestrzeni 300 lat wypiekano reginalny przysmak, który zagościł nawet na królewskim stole.
Dom, w którym rozpoczyna się nasza historia, znajduje się w parafii Margaride. Stąd też nazwa tego przysmaku, biszkopt z Margaride, czyli Pão de Ló de Margaride.
W swojej książce, poświeconej historii słodyczy (Mil Folhas: Historia Ilustrada do Doce), autorka Lucrecia Zappi pisze, że biszkopt odzwierciedla tradycyjne przepisy portugalskich słodyczy, kombinację cukru i jajek, w tym wypadku białek ubitych na delikatną, śnieżną pianę. To właśnie przez specyficzną teksturę, ciasto otrzymało w nazwie “ló”, co oznacza delikatną tkaninę.
Prawdziwy sukces Pão-de-Ló de Margaride odniósł dopiero w XIX w, kiedy jego wypiekiem zajęła się Leonor Rosa da Silva. Do dziś w logo cukierni widnieje jej imię. To bowiem za jej czasów w 1888 fabryka otrzymała honor bycia dostawcą ciasta na książęcy stół portugalskiej dynastii Bragança (Casa de Bragança). W 1893 na mocy pozwolenia wydanego przez króla Karola I, Casa de Pão de Ló de Margaride stała się oficjalnym dostawcą produktów na portugalski stół królewski. Od tego czasu w szyldzie fabryki pojawiają się dwa herby. Jeden z nich należy do dynastii Bragança, zaś drugi to portugalska tarcza królewska. Do dnia dzisiejszego obie tarcze pojawiają się na stemplu, którym fabryka uwierzytelnia swoje produkty.
Zabytkowy budynek przeszedł renowację i jest otwarty dla zwiedzających. Jeśli podróżujemy po Portugalii bez większego pośpiechu, to zdecydowanie polecam odwiedzić Felguieras. Warto, bo to tam właśnie w Fábrica de Pão de Ló de Margaride możecie skosztować najlepszego Pão de Ló, jaki do tej pory jadłam. Ponadto biszkopt jest wypiekany w tradycyjnych glinianych formach.
W Portugali tradycyjny biszkopt istnieje w kilku wariantach. I tak jak Felgueiras jest znane z Pão de Ló de Margaride, tak inne regiony również mają swoje wersje tego przysmaku. Można tu wymienić chociażby Alfeizerão, Ovar, Minhoto, Mirandela i Arouca. Jednak ten z Felgueiras nie ma sobie równych.
Pão de Ló jest jednym z najbardziej tradycyjnych portugalskich ciast. Prawdopodobnie wywodzi się z klasztornej kuchni. Wiele portugalskich słodyczy powstało bowiem w klasztorach. Tradycja mówi, że przepis narodził się w żeńskim klasztorze Mosteiro de Santa Maria de Coz. Inne przekazy mówią o tym, że tradycja biszkoptu dotarła w te rejony Europy w pierwszej połowie XVIII w, kiedy genueński kucharz sprezentował przysmak królowi Hiszpanii.
Jakiekolwiek by nie były jego początki, portugalski biszkopt był zawsze obecny na stołach najbogatszych, zarówno kleru jak i arystokracji. Znajdował się także w diecie dla rekonwalescentów. Wysłano go jako dar dla pogrążonych w żałobie rodzin. Na kawałek Pão de Ló oraz lampkę wina zawsze mogli również liczyć skazani na śmierć.
Spodobał Ci się ten wpis? Podziel się nim ze znajomymi, udostępniając w serwisach społecznościowych.
Jeśli podoba Ci się tematyka bloga, sposób w jaki piszę i jak łączę pasję do archeologii z podróżami, polub Archeopasję na facebooku i instagramie. Bądź na bieżąco i zapisz się do newslettera!
Jeśli masz pytania dotyczące tematów poruszanych na blogu napisz do mnie archeopasja@gmail.com