Nie wszystkie moje podróże zdominowała archeologia. Wyjazd na Alaskę jest tego najlepszym przykładem. A teraz wypadałoby opisać wrażenia tylko, że wszystkie te wyrazy, którymi zwykle się posługujemy aby przedstawić nasze odczucia co do danego miejsca, wydają mi się banalne kiedy mowa o Alasce. Może to tylko takie moje prywatne subiektywne odczucia i ktoś inny z łatwością mógłby mówić o tej krainie na krańcu świata.
Moje podejście jest bardziej emocjonalne ze względu na wiele prywatnych spraw, które pośrednio do tego wyjazdu się przyczyniły. Jako nastolatka tyle razy patrzyłam na zwykłą niebieską linie na mapie, która po wielu latach zmieniła się w realną, potężną rzekę, płynącą tuż u moich stóp. I nawet kiedy Jukon był na wyciągnięcie ręki to nadal trudno mi było uwierzyć, że to co kiedyś wydawało mi się niemożliwe do zrealizowania, teraz stało się po prostu faktem. To właśnie nad Jukonem po raz pierwszy w trakcie całej podróży rozbiliśmy namiot. Przemieszczając się dalej na północ wzdłuż wyboistej, żwirowej drogi, zwanej szumnie Dalton Highway, jeszcze kilkakrotnie mieliśmy okazję rozbić namiot. Jednym z takich miejsc, gdzie obozowaliśmy przez kilka dni był piaszczysty brzeg rzeki Koyukuk w okolicach Wisemen. Jak zapamiętałam to miejsce? Do głowy przychodzi mi lodowata woda, gotowanie zupek chińskich w puszce po konserwie, szron na namiocie po mroźnych porankach, pozytywnie zakręceni ludzie, pojawiający się znikąd i oferujący swoją pomoc, liczenie pojazdów na drodze po drugiej stronie rzeki i zastanawianie się, czy w okolicy są niedźwiedzie grizli i czy przypadkiem nie odwiedza nas w nocy…
Odkryta w 1838 r. przez Rosjanina Piotra Małakowa rzeka Koyukuk, jest głównym liczącym przeszło 600 km dopływem Jukonu, do którego uchodzi po południowej stronie Gór Brooksa. Źródła rzeki zdołano zbadać dopiero w 1929 r. Dokonał tego Robert „Bob” Marshall, który obszarowi Gór Brooksa graniczącemu z rzeka nadał nazwę „Wrót Arktyki”. I tak zostało do dziś. To tu bowiem znajduje się jeden z najbardziej niedostępnych i dzikich obszarów USA, znany jako Park Narodowy Wrót Arktyki.
Spodobał Ci się ten wpis? Podziel się nim ze znajomymi, udostępniając w serwisach społecznościowych.
Jeśli podoba Ci się tematyka bloga, sposób w jaki piszę i jak łączę pasję do archeologii z podróżami, polub Archeopasję na facebooku. Bądź na bieżąco i zapisz się do newslettera!
Jeśli masz pytania dotyczące tematów poruszanych na blogu napisz do mnie archeopasja@gmail.com