Obudziłam się dzisiaj, myśląc o portugalskim vinho verde. Leżąc i gapiąc się w sufit, wspominałam naszą tegoroczną wizytę w winnicy Quinta da Lixa. Swoimi wspomnieniami podzieliłam się z Césarem, który oczywiście śmiał się ze mnie, że pierwszą rzeczą, o której myślę rano, jest wino. Zerknęłam więc na budzik, a tam prawie 11.00. W sumie już niedługo pora lunchu, czy też drugiego śniadania, do którego kieliszek vinho verde jest jak najbardziej wskazany, przynajmniej w Portugalii   ️ Dlatego na dzień dobry proponuję kilka słów o naszej interesującej wizycie w lokalnej winnicy! 

Dzięki mojemu partnerowi Cesarowi poznałam mnóstwo nowych rzeczy, w tym moje ulubione vinho verde. To ożeźwiające, lekko musujące, młode wino dość często pojawia się na naszym stole. Co ciekawe rodzinny dom Césara leży w regionie Vinho Verde. Tu nie ma chyba domu, przy którym nie rosłyby winogrona. Lunch albo obiad bez wina w domu Césara, to coś niewyobrażalnego! Dla jego taty to po prostu nie do pomyślenia nie wypić kieliszka vinho verde do posiłku.

Podróżując pośród wiejskich krajobrazów północnej Portugalii, co chwila pojawiają się tablice infomujące o lokalnych winnicach. W ubiegłym roku mignęła mi gdzieś po drodze tabliczka z napisem “rota dos vinhos verdes”. Szlak po winnicach regionu vinho verde tak bardzo mnie zaintrygował, że w tym roku postanowiliśmy odwiedzić jedną z nich, znajdującą się w pobliżu Felgueiras. Podobnie jak ubiegłoroczna wizyta w Quinta dos Corvos nauczyła mnie tak wiele o porto, to w tym roku w Quinta da Lixa dowiedziałam się w końcu, że nazwa vinho verde wywodzi się nie od koloru, ale od charakterystyki wina (świeże, młode, „niedojrzałe”) oraz specyfiki regionu, który jak okiem sięgnąć jest po prostu zielony. Dowiedziałam się również, że zielone wina są nie tylko białe, ale i czerwone i różowe. Poznałam smak rozmaitych szczepów winogron, z których powstaje vinho verde. Wiem zatem co to Alvarinho, Loureiro, Trajadura (białe vino verde), Vinhão, Borraçal, Amaral (czerwone vinho verde), a najlepsze rosé powstają podobno z Espadeiro i Padeiro, a swój różowy kolor zawdzięczają naturalnemu barwnikowi, zawartemu w skórkach winogron. Dla doświadczonych znawców wina to pewnie same oczywistości, dla mnie zaś tych ciekawostek nie było końca. Wiele rzeczy było dla mnie nowych, dlatego postanowiłam jeden z kolejnych wpisów, poświęcić historii portugalskiego vinho verde, którego korzenie mogą podobno sięgać nawet czasów rzymskich…

Quinta da Lixa muito obrigada por tornar a nossa visita tão interessante. O lugar é simplesmente incrível e o passeio foi muito profissional e informativo!

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Spodobał Ci się ten wpis? Podziel się nim ze znajomymi, udostępniając w serwisach społecznościowych. 

Jeśli podoba Ci się tematyka bloga, sposób w jaki piszę i jak łączę pasję do archeologii z podróżami, polub Archeopasję na facebooku. Bądź na bieżąco i zapisz się do newslettera

Jeśli masz pytania dotyczące tematów poruszanych na blogu napisz do mnie archeopasja@gmail.com