Region Pilbara, ulokowany w północnej części zachodniej Australii to bardzo suchy i słabo zaludniony region kontynentu. Jest za to niezwykle bogaty w surowce mineralne jak ropa naftowa, gaz i ruda żelaza. Nic więc dziwnego, że dla firm wydobywczych stanowi wręcz „żyłę złota”. Pilbara to również dom dla ogromnej liczby rytów naskalnych, które narażone są na liczne zagrożenia ze strony prężnie rozwijającego się przemysłu.
Uważa się, że tylko sam Archipelag Dampier może posiadać blisko milion petroglifów. Jednak niedawno jeden z największych działających w regionie koncernów wydobywczych, a mianowicie Rio Tinto, podjął współpracę z Uniwersytetem Zachodniej Australii, której efektem ma być skatalogowanie sztuki naskalnej tego odległego zakątka kontynentu. Projekt, którym kierować ma ekspertka sztuki naskalnej Jo McDonald, przewidziany został na sześć lat a na jego realizację przeznaczono 1,1 mln $.
Sztuka naskalna w regionie Pilbara datowana jest na co najmniej kilka tysięcy lat. Wskazują na to choćby przedstawienia wilka workowatego (tygrysa tasmańskiego), który wyginął tu około 3,5 tys. lat temu. Petroglify z Archipelagu Dampier, zwłaszcza Półwyspu Burrup, datuje się zaś generalnie w przedziale 6 – 20 tys. lat temu. W tej części Australii mamy również do czynienia z motywami postaci ludzkich, zaangażowanych w rozmaite czynności. Być może są to przedstawienia mitycznych istot lub przodków. Ze wspomnianego Półwyspu Burrup, będącego jednym z największych ośrodków przemysłowych, zarówno w skali regionu jak i całego kontynentu, znamy motywy twarzy, które zdaniem archeolog Jo McDonald mogą stanowić najwcześniejsze, udokumentowane przedstawienia ludzkie. Badaczka dodaje również, że sztuka naskalna Burrup może być także najstarszą w Australii.
Mimo, że w 2007 roku rząd Australii umieścił Burrup na liście dziedzictwa narodowego to zdaniem wielu ekspertów dalej istnieje obawa co do przyszłości sztuki naskalnej w tym rejonie. Mimo, że Archipelag Dampier stanowi niewątpliwie jedno z największych skupisk petroglifów na świecie, to do tej pory nie zostały one odpowiednio zadokumentowane. „To zaskakujące, że tak naprawdę nie wiemy z czym mamy tam do czynienia ale jest to typowe dla większości rejonów Australii” – informuje dr McDonald. „Dobrym przykładem jest region Sydney, gdzie do dziś udało się skatalogować tylko 25% wszystkich rytów”.
Miejmy nadzieję, że zainicjowany projekt oraz liczne organizacje walczące o odpowiednią ochronę sztuki naskalnej regionu Pilbara, a zwłaszcza najbardziej zagrożonego Półwyspu Burrup, przyczynią się do przetrwania tego unikalnego kompleksu petroglifów dla przyszłych pokoleń.
Sztuce naskalnej z Półwyspu Burrup poświęciłam jeden z wcześniejszych wpisów zatytułowany Sztuka naskalna w cieniu fabrycznych kominów
Tekst na podstawie depeszy AFP
Spodobał Ci się ten wpis? Podziel się nim ze znajomymi, udostępniając w serwisach społecznościowych.
Jeśli podoba Ci się tematyka bloga, sposób w jaki piszę i jak łączę pasję do archeologii z podróżami, polub Archeopasję na facebooku. Bądź na bieżąco i zapisz się do newslettera!
Jeśli masz pytania dotyczące tematów poruszanych na blogu napisz do mnie archeopasja@gmail.com