Hawaje to nie tylko rajskie plaże dla „poszukiwaczy” błogiego lenistwa czy raj dla surferów. To również mekka dla pasjonatów sztuki naskalnej. A wszystko dzięki niezwykle wysokim falom przybrzeżnym, które wymywając warstwę piachu wzdłuż plaży Pupukea na wyspie O’ahu, odsłoniły dziesiątki petroglifów. Okazuje się jednak, że przedstawienia były znane już co najmniej od lat 70-tych XX w. Pojawiają się bowiem cyklicznie co kilka lat. Ostatnio widziano je w 2010 a wcześniej w 2004. Pojawianie się i znikanie petroglifów ma związek ze zjawiskiem El Niño. To właśnie ta okresowa anomalia pogodowa powoduje m.in. potężne fale przybrzeżne na O’ahu.
Ze względu na brak stałego dostępu do rytów naskalnych, pozostają one słabo zadokumentowane. Po raz pierwszy pojawiły się w raportach archeologów w latach 70-tych XX w. Z biegiem czasu fale odsłaniały kolejne, nieznane jeszcze przedstawienia. Obecnie archeolodzy doliczyli się 70 motywów, wśród których dominują postacie ludzkie oraz psy. W tej chwili trwają prace dokumentacyjne, prowadzone przez Historic Hawaii Founation.
Jednym z największych i najlepiej znanych stanowisk ze sztuką naskalną na terenie Hawajów jest niewątpliwie Pu’u Loa, o którym pisałam w jednym z wcześniejszych wpisów. Do tej pory doliczono się tam co najmniej 23 tys. przedstawień. Generalnie uważa się, że powstały pomiędzy 500 a 1000 lat temu.
Tekst powstał w oparciu o komunikat prasowy w Western Digs
Spodobał Ci się ten wpis? Podziel się nim ze znajomymi, udostępniając w serwisach społecznościowych.
Jeśli podoba Ci się tematyka bloga, sposób w jaki piszę i jak łączę pasję do archeologii z podróżami, polub Archeopasję na facebooku. Bądź na bieżąco i zapisz się do newslettera!
Jeśli masz pytania dotyczące tematów poruszanych na blogu napisz do mnie archeopasja@gmail.com