Życie żołnierza, takie, jakie poznał Macro, było pełne przemocy, znoju i wyrzeczeń, a wszystko to za sprawą obłudnych polityków o kręgosłupach giętkich jak u węża. W takim świecie najcenniejszą rzeczą było poczucie, że ma się przy sobie kogoś, na kim można polegać. Człowieka, któremu można bez wahania zawierzyć własne życie. Właśnie kimś takim był Katon.”

Ten cytat doskonale ilustruje fabułę książki Simona Scarrowa „Krew Rzymu”, wydaną nakładem wydawnictwa Książnica (Publicat S.A.). Scarrow bez ogródek opisuje brutalne realia życia rzymskiego żołnierza. Rubaszne poczucie humoru i siermiężne niekiedy dialogi świetnie pokazują gdzie jesteśmy i z kim mamy do czynienia. Autor wplata również wątek trybuna Katona, dowódcy kohorty pretorianów, zmagającego się z załamaniem psychicznym, które do złudzenia przypomina to co dziś nazywamy zespołem stresu pourazowego. Uświadamia nam, że to z czym dziś mierzą się zawodowi żołnierze, było także udziałem ich poprzedników w starożytności.

To także opowieść o wieloletniej przyjaźni dwóch głównych bohaterów, centuriona Macro i trybuna Katona. To przyjaźń, która w wirze walki, nie bacząc na zdrowy rozsądek i poczucie obowiązku, kieruje się instynktem ratowania życia przyjacielowi.

Na widok przyjaciela leżącego nieruchomo twarzą do ziemi, Katon rzucił się biegiem przez pomost. Nie myślał o odpowiedzialności za resztę żołnierzy pod jego komendą ani o tym, że jako dowódca powinien pogodzić się ze strata jednego z nich dla dobra pozostałych. Widział jedynie Macro, który teraz nie mógł się sam bronić (…). Błyskawicznie pokonał te parę kroków dzielących go od przyjaciela i stanął nad nim, obnażając zaciśnięte zęby w grymasie dzikiej furii, gotów bronić Marco za cenę własnego życia.”

Jako fanka powieści historycznych Mika Waltari, podchodziłam do książki Scarrowa z lekkim dystansem. Opowieść zaczyna się dość monotonnie, ale może to zamierzenie autora. Kreśląc preludium dalszej fabuły próbuje nam uzmysłowić, że cisza przed burzą bywa złudna. Tempo akcji przyspiesza zdecydowanie w rozdziale 7. Teraz możemy liczyć na wartką akcję z elementami thriller’u, kiedy z góry zakładane scenariusze przybierają nieoczekiwany obrót.

Scarrow przez pryzmat perypetii głównych bohaterów, pokazuje dwie cywilizacje, które biorą się za bary i próbują narzucić swą militarną i polityczną dominację. W toku wieloletnich zmagań poznają się nawzajem coraz lepiej, jednak nie potrafią przełamać stereotypów. Rzymianie mają Partów i inne ludy wschodu za barbarzyńców, co doskonale ilustrują dialogi rzymskich żołnierzy. Partowie mają Rzymian za bitnych prostaków. Każda strona jest przekonana o swej wyższości i prawach do panowania nad innymi ludami. Dlatego władca Partii ingeruje w wewnętrzną politykę Armenii, narzucając im własnego kandydata na króla, Tiridatesa. Rzym w odpowiedzi wysyła, stacjonującą w Syrii kohortę pretorian, aby z powrotem osadzili na armeńskim tronie, sojusznika Rzymu, iberyjskiego* księcia Radamista. Ingerują w sprawy niezależnego królestwa, narzucając im obcych kandydatów, z których każdy jest tak naprawdę krwiożerczym despotą.

Postać iberyjskiego księcia Radamista doskonale ilustruje rzymskie postrzeganie ludzi wschodu. To brutalny, podstępny i lubujący się w luksusie okrutnik, który skazuje na śmierć albo wyszukane tortury bez mrugnięcia okiem. Jednak to co najbardziej razi trybuna Katona, to zdradliwa natura księcia, który dane słowo ma za nic. Katon i Macro przedstawieni są jako ludzie, którzy dochowują danego słowa, nawet w sytuacji kiedy może to być dla nich niebezpieczne. Prezentują typowo rzymskie, pragmatyczne podejście, gdzie dobro Rzymu góruje nad własnym. Potrafią być bezwzględni, ale kiedy trzeba okazują łaskę. Dlatego w oczach Radamista Katon jest za miękki na dowódcę, ponieważ jego zdaniem strach to jedyne narzędzie kontrolowania poddanych.

Książka zdecydowanie warta przeczytania. Świetna lektura dla tych, którzy chcą chociaż przez chwilę pomaszerować z rzymskimi wojskami.

Tekst w ramach współpracy reklamowej z wydawnictwem Książnica (Publicat S.A)

Iberia – kraina historyczna państwo istniejące na terenach wschodniej Gruzji między V wiekiem p.n.e. a VI wiekiem n.e. kiedy zostało podbite przez Persję.

Zdjęcie tytułowe: Płaskorzeźba pretorianów z Łuku Klaudiusza, niegdyś części Łuku Klaudiusza wzniesionego w 51 r n.e. dla upamiętnienia podboju Brytanii. Fot. Carole Raddato, na licencji CC BY-SA 2.0.