Z nieba leje się żar, a ze mnie strużkami spływa pot. Zaabsorbowałam już tyle ciepła, że każde dotknięcie grozi oparzeniem. Może powinnam wziąć przykład z kotów i razem z nimi zalegać na chłodnej podłodze łazienki? Niestety miejsca brak! Trzy niewielkich rozmiarów ciałka, a swoją droga mistrzowie przetrwania w upale, zajęły już całą niewielką przestrzeń. Pozostała mi wanna albo chłodzenie wiatrakiem, jakkolwiek byłoby skuteczne. Za oknem pustki. Wszyscy zaszyli się w maleńkich oazach chłodu, które zdesperowany człowiek zawsze, no może prawie zawsze znajdzie. Tak było jeszcze tego lata przed wyjazdem do Ameryki Południowej. Zastanawiałam się wtedy jak ja zniosę te południowoamerykańskie upały na północ od równika.

Upał mnie otępia. Ciężko mi się skupić nawet na robieniu małych kroczków. Spowolnione myśli krążą tylko wokół każdego, widocznego na horyzoncie skrawka cienia. Dobrze jeśli da się przed upałem uciec. A jeśli się nie da? Jeśli on dopada Cię nawet w tym intensywnie wypatrywanym cieniu. Kiedy wylewa się na ciebie z całą wilgotnością tropików. Kiedy mimo, że nie widzisz palącego słońca to i tak czujesz jak pali…

Nie smażysz się w palącym słońcu, tylko dusisz nagrzanym, wilgotnym powietrzem, które stoi nieruchomo bez najmniejszego powiewu. I nie masz gdzie uciec. W pobliżu nie ma klimatyzowanego pomieszczenia, w którym w końcu będzie można normalnie oddychać. I wtedy przez głowę przebiega myśl, czy ja przetrwam w takim upale? Może na swojej mapie podróży powinnam wyznaczyć wyraźne granice i wpisać dużymi literami „TU NIE JEDŹ BO NIE PRZETRWASZ!”. Okazało się jednak, że mój strach miał jak zwykle tylko wielkie oczy. Tropikalne upały przetrwałam, przypiekłam się na brązowo, wygrzałam, a co więcej, coraz częściej łapię się na tym, że za nimi tęsknię… Zapraszam więc do obejrzenia kilku zdjęć z karaibskich wybrzeży Kolumbii i Wenezueli. 

 

Spodobał Ci się ten wpis? Podziel się nim ze znajomymi, udostępniając w serwisach społecznościowych. 

Jeśli podoba Ci się tematyka bloga, sposób w jaki piszę i jak łączę pasję do archeologii z podróżami, polub Archeopasję na facebooku. Bądź na bieżąco i zapisz się do newslettera

Jeśli masz pytania dotyczące tematów poruszanych na blogu napisz do mnie archeopasja@gmail.com