Niedawno Polskę obiegła wieść o odkryciu cegły z odciskiem kociem łapy. W czasie prac konserwatorskich przy kościele pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Żaganiu, jedna z odsłoniętych cegieł posiadała „kocią sygnaturę” sprzed 600 lat. Mazowszanie nie gęsi i też mają kocią cegłę.

Muzeum Wisły w Wyszogrodzie posiada w swych zbiorach bardzo ciekawy zabytek. Pochodzi z XV wieku i użyto go do budowy lokalnego zamku. Cegła jak cegła, na pierwszy rzut oka nie ma w niej nic specjalnego. Jednak wystarczy dłuższe spojrzenie i już wiadomo, że ON tu był.

Pięć stuleci temu pewien wyszogrodzki KOT postanowił złożyć swój podpis na mokrej jeszcze cegle. Odcisk kociej łapy pozostał na niej do dziś. Kim był ów średniowieczny koci celebryta? Łapał myszy w lokalnej cegielni, a może był ulubionym pieszczochem władcy, który postanowił wznieść w Wyszogrodzie ceglany zamek? Tego się już nigdy nie dowiemy. Na szczęście możemy snuć romantyczne przypuszczenia.

Cegły użyto wkrótce do budowy zamku, który stanął na wyniosłym wzgórzu nad Wisłą. Na przestrzeni wieków mazowiecka warownia popadła w ruinę. Daremnie jej dziś szukać na zamkowym wzgórzu. O istnieniu tu niegdyś murowanego zamku przypominają jedynie zabytki odkryte przez archeologów. Jednym z nich jest „kocia” cegła, która wkomponowana w zamkową ścianę, przypominała o średniowiecznym kocim figlarzu.


Jeśli podoba Ci się tematyka bloga, sposób w jaki piszę i łączę pasję do archeologii z podróżami, polub Archeopasję na facebooku i instagramie. Bądź na bieżąco i zapisz się do newslettera! 

Jeśli masz pytania dotyczące tematów poruszanych na blogu napisz do mnie archeopasja@gmail.com

Spodobał Ci się ten wpis? Podziel się nim ze znajomymi, udostępniając w serwisach społecznościowych.