Przygodę ze starożytnością Grecji i Rzymu rozpoczęłam od „Mitologii” Jana Parandowskiego. Była to jedna z nielicznych książek w bibliotece moich rodziców, która nie dotyczyła kościoła katolickiego albo żywotów świętych. Szybko stała się moją codzienną biblią. To były czasy szkoły podstawowej. Niezwykłe przygody greckich i rzymskich bohaterów, gniew bogów, cudowne narodziny bóstw, czytałam jak dobrą książkę fantasy. Sprzyjał temu na pewno poetycki styl „Mitologii”. W liceum uczęszczałam do klasy literacko-historycznej, co wiązało się między innymi z obowiązkową łaciną…, którą uwielbiałam. Rzym stawał mi się zatem coraz bliższy. Zaczytywałam się w „Historii kultury starożytnej Grecji i Rzymu”, autorstwa Kazimierza Kumanieckiego. Lektura zdecydowanie bardziej poważna, ale dalej fascynująca.

 

Forum Romanum. Rzym.

 

„SPQR. Historia starożytnego Rzymu” przypomniała mi dawne czasy. Mary Beard w fenomenalny sposób opowiada rzymską historię. To pewnie ten sam poetycki styl sprawił, że poczułam się przez chwilę tą nastolatką z przeszłości, która w zimowy wieczór z nogami opartymi o ciepły kaloryfer czyta z zapartym tchem starożytne historie.

Autorka podąża śladem historii Wiecznego Miasta, próbując odpowiedzieć na pytanie „w jaki sposób maleńka i niewiele znacząca italska wioska zdołała podporządkować sobie tak olbrzymie terytoria na trzech kontynentach”. Odpowiada na to pytanie w sposób odmienny. Jak sama napisała: „ (…) rozprawiam się z niektórymi mitami i półprawdami na temat Rzymu, na których, jak wielu ludzi, się wychowałam. Rzymianie nie pojawili się na scenie od razu z ambitnym planem podboju świata. Choć ostatecznie rzeczywiście przedstawiali swoje imperium w kategoriach misji dziejowej (…). (…) Nie chodzi o to, że budując swoje imperium, brutalnie tłamsili spokojne ludy, które w pełnej harmonii krzątały się wokół swoich spraw (…). Nie da się zaprzeczyć, że rzymskie triumfy były krwawe. Podbój Galii przez Juliusza Cezara nie bez racji porównywany jest z ludobójstwem i w tym właśnie duchu krytykowany był przez ówczesnych Rzymian. Jednak ekspansja Rzymu nie dokonała się w świecie pokojowo współistniejących społeczeństw, ale wszechobecnej przemocy, konkurujących ze sobą potęg wspieranych przez armie i mini imperiów. Wrogowie Rzymu byli w większości równie wojowniczy jak Rzymianie, ale – z powodów, które spróbuję wyjaśnić – nie do nich należało zwycięstwo”.

„SPQR. Historia starożytnego Rzymu” to napisana świetnym stylem kopalnia wiedzy o historii, kulturze, literaturze, sztuce i życiu mieszkańców najpierw miasta, a potem rodzącego się imperium. Mary Beard ciekawie analizuje czego tak naprawdę możemy się dowiedzieć o Rzymie z jego legendarnych początków, za którymi stoi morderstwo (Romulus zabija Remusa) i gwałt (porwane Sabinki). Motyw gwałtu i morderstwa pojawia się również w kolejnych kluczowych etapach rozwoju Rzymu. Jeśli wierzyć rzymskim historykom zniewolenie przez królewskiego syna patrycjuszki Lukrecji, skutkuje obaleniem władzy królewskiej i ustanowieniem republiki w 509 p.n.e. Rzymianie mieli upodobanie do przedstawiania historii w bardzo wizualny sposób.

 

Torre Argentina. Rzym. Miejsce zabójstwa Juliusza Cezara

 

Czego jeszcze można dowiedzieć się z książki Mary Beard?

  • Scypion Afrykański Młodszy ten sam który zrównał z ziemią Kartaginę praktycznie przewidział nieunikniony upadek Rzymu, który nastąpił wieki później. „Gdy w 146 p.n.e. płonęła Kartagina, pewien naoczny świadek dostrzegł go płaczącego i recytującego z pamięci stosowny fragment Iliady Homera na temat upadku Troi. Myślał o tym, że pewnego dnia ten sam los może dotknąć Rzym”.

  • To Rzymianom zawdzięczamy ideę wieców wyborczych. „Jedną z cech republikańskiej sceny politycznej były półoficjalne wiece (contiones), często odbywające się tuż przed zgromadzeniami wyborczymi, na których rywalizujący ze sobą urzędnicy próbowali przekonać lud do swego punktu widzenia”. Podobno podczas jednego takiego wiecu w I w. p.n.e. „żarliwy entuzjazm i ogromny hałas, (…) że wrona, która miała nieszczęście przelatywać tamtędy, spadła ogłuszona na ziemię”.

  • Rzymianie tylko w drugiej połowie II w. p.n.e. ściągnęli od pokonanych terytoriów ponad 600 ton srebra. „Hiszpańskie kopalnie srebra, na przykład niegdyś część domeny Hannibala, wkrótce zaczęły wydobywać tak wiele rudy, że zanieczyszczenie środowiska, jakie powodowała jej obróbka, wciąż daje się wykryć w datowanych próbkach pozyskanych z głębokich warstw grenlandzkiej pokrywy lodowej”.

  • Rzymianie utrzymywali, że wszystkie ich wojny są sprawiedliwe. „(…) Zamorska ekspansja była szeregiem sprawiedliwych wojen, w znaczeniu wojen podjętych z niezbędnym poparciem bogów, w samoobronie albo w obronie sojuszników, którzy często zwracali się do Rzymu o pomoc. Nie było w tym nic z agresji”

  • Juliusz Cesar był pierwszą żyjącą osobą, której głowa pojawiła się na wybitej w Rzymie monecie.

Po więcej zapraszam do książki wydanej przez Dom Wydawniczy Rebis.