Zmęczeni po wielogodzinnej jeździe autobusem, dotarliśmy do stolicy Brazylii z mieszanymi uczuciami. Jedynie Maciek, dla którego Brasília stanowiła ważny przystanek naszej podróży, emanował niespożytym wręcz entuzjazmem. Nie jest to typowe brazylijskie miasto. W żaden sposób nie przypomina Rio de Janeiro, São Paulo, Manaus czy Belem.

Miasto ma bowiem niewiele ponad 50 lat. Jego budowę rozpoczęto w 1956 r. zgodnie z planem urbanistyczno-architektonicznym, wykreowanym przez dwóch brazylijskich architektów, a mianowicie Lucio Costę i Oscara Niemeyera. I choć do dziś architektura miasta budzi skrajne emocje, to przez wielu została uznana za jedno z arcydzieł modernizmu XX wieku i wpisano ją na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO. 

Brasília to raczej zbiór futurystycznych brył, które zaskakują swym wyglądem, ale idealnie wkomponowują się w całość założenia. Myślę, że choć początkowo nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy, niepowtarzalna architektura miasta zrobiła na nas ogromne wrażenie. Jedno jest pewne, tak cudownego błękitu nieba, a właściwie wszystkich jego odcieni, kontrastujących z bielą modernistycznych budynków i rudą ziemią, tworzących całość tego niezwykłego założenia, nie widziałam jeszcze nigdy w życiu. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Spodobał Ci się ten wpis? Podziel się nim ze znajomymi, udostępniając w serwisach społecznościowych. 

Jeśli podoba Ci się tematyka bloga, sposób w jaki piszę i jak łączę pasję do archeologii z podróżami, polub Archeopasję na facebooku. Bądź na bieżąco i zapisz się do newslettera

Jeśli masz pytania dotyczące tematów poruszanych na blogu napisz do mnie archeopasja@gmail.com