Lizbona nie zawsze była stolicą Portugalii. Pierwszą siedzibą portugalskiego dworu było oczywiście Guimarães, o którym już wielokrotnie wam pisałam. Do 1255 roku funkcję miasta stołecznego pełniła Coimbra, kiedy to król Portugalii Alfonso III zdecydował się przenieść stolicę do prężnie rozwijającej się już wtedy Lizbony. To jednak nie koniec historii… Teraz czas na jej brazylijską część, która oczywiście w bardzo dużym skrócie wyglądała tak!
Pewnego styczniowego dnia 1808 roku do brzegów Brazylii przybiła flota statków z portugalskim regentem na pokładzie. Uciekając przed wojskami Napoleona, sprawujący władzę w Portugalii w imieniu swej matki Jan VI (João VI), zabrał ze sobą w morską podróż nie tylko państwowe archiwa i bibliotekę królewską, ale i pokaźne sumy pieniędzy, szacowane nawet na połowę będącej wtedy w krajowym obiegu gotówki.
Na siedzibę swego dworu portugalski książę wybrał Rio de Janeiro. Kilka lat później w grudniu 1815 Jan VI proklamował utworzenie Zjednoczonego Królestwa Portugalii, Brazylii i Algarve, którego stolicą zostało właśnie Rio de Janeiro.
Romans Rio de Janeiro z regentem portugalskim, a od 1816 roku królem Janem VI, przyniósł miastu wymierne korzyści. Miasto rozrosło się, wręcz podwajając liczbę swoich mieszkańców. Poprawie uległa również infrastruktura, a wraz z nią pojawiły się nowe instytucje kultury i uczelnie.
Choć oczywiście było mnóstwo czynników, które przyniosły Brazylii niepodległość, nie będzie przesadą stwierdzenie, że pośrednio przyczyniło się do tego również przeniesienie do odległej kolonii portugalskiego dworu. Jak się okazuje punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Przebywając w Brazylii i proklamując zjednoczone królestwo, Jan VI zrównał w prawach kolonię i metropolię. Jednak po powrocie do Portugalii w 1821 roku, oczywiście ulegając naciskom, dążył raczej do ograniczenia zbytniej niezależności zamorskiej kolonii. Nic więc dziwnego, że już we wrześniu 1822 Brazylia ogłosiła niepodległość, a pozostający w Brazylii syn króla, Pedro I, potocznie zwany Dom Pedro, został jej cesarzem. Jan VI nie zdążył nawet odpocząć po powrocie do Lizbony, a już utracił władzę w zamorskiej kolonii. Tak też skończyła się przygoda portugalskiej stolicy w Rio de Janeiro.
Jeśli podoba Ci się tematyka bloga, sposób w jaki piszę i łączę pasję do archeologii z podróżami, polub Archeopasję na facebooku i instagramie. Bądź na bieżąco i zapisz się do newslettera!
Jeśli masz pytania dotyczące tematów poruszanych na blogu napisz do mnie archeopasja@gmail.com
Spodobał Ci się ten wpis? Podziel się nim ze znajomymi, udostępniając w serwisach społecznościowych.