Mozaikowy panel cesarski z kościoła San Vitale w Rawennie © domena publiczna

Drzewa jeszcze nie zgubiły liści. Przynajmniej na moim osiedlu. Przedpołudnia spędzam więc na ławce z widokiem na niewielki staw, na którym kaczki urządziły sobie właśnie gonitwę do wtóru grupki roześmianych dzieciaków. Kiedy ostatnie ciepłe promienie słońca otulają mnie niczym puchaty kocyk, trzymam w rękach „Rawennę” Judith Herrin. Myślę sobie, że to doskonała lektura na słoneczne jesienne dni. Rawenna musi wyglądać bajecznie o tej porze roku. Przeobrażona jesienna roślinność doskonale wkomponowuje się w kolorystykę raweńskich mozaik.

 

Mozaikowy panel cesarski z kościoła San Vitale w Rawennie © domena publiczna

 


Wędruję ulicami miasta, odwiedzam dekorowane mozaikami kościoły. Zachwycam się okazałym kościołem pałacowym Teoderyka, Sant’Apollinare Nuovo. Podziwiam unikatowe mozaikowe panele cesarskie w kościele San Vitale, gdzie możemy spojrzeć w twarz cesarzowi Justynianowi i cesarzowej Teodorze. Stoję pod rozgwieżdżonym sklepieniem mauzoleum cesarzowej Galli Placydii. Towarzyszę Teoderykowi Wielkiemu w tworzeniu i upadku jego Regnum Italiae. Polubiłam się z tym ostrogockim arianinem. Żałowałam, że jego spadkobiercom brakowało podobnej determinacji i błyskotliwości, ale wtedy kolejne dzieje historii Europy potoczyłyby się innymi torami.

Rawenna, główna bohaterka naszej opowieści jest również tłem dla ciągu wydarzeń, które doprowadziły od upadku Rzymu, przez powstanie królestwa Ostrogotów w Italii, które po śmierci Teoderyka Wielkiego ponownie znalazło się w strefie władzy Konstantynopola, po najazdy Longobardów i ostateczne włączenie ich italskiego królestwa do państwa Franków.

Bez Bizancjum nie byłoby bowiem 'zachodniej Europy’. (…) Wpływ Bizancjum rozprzestrzeniany był zwłaszcza poprzez Rawennę. Miasto działało jako ważny katalizator rozwoju społeczeństwa, które miało ostatecznie je prześcignąć. W ten sposób schrystianizowany Nowy Rzym pozostawał nieustającą inspiracją dla sił, które przejęły Zachód. Karola Wielkiego określa się tradycyjnie (…) mianem 'ojca Europy, jak gdyby działał w pojedynkę. Jednak fundamenty zachodniego chrześcijaństwa, które uosabiał, zostały położone w Rawennie – jej władcy, egzarchowie i biskupi, uczeni, medycy, prawnicy, mozaikarze i kupcy, rzymscy i goccy, a później greccy i longobardzcy, współtworzyli pierwsze europejskie miasto”. Te kilka zdań napisanych przez Judith Herrin na końcu książki najlepiej ilustruje, co autorka miała na myśli, określając Rawennę tyglem Europy.

Gorąco polecam „Rawennę” Judith Herrin, przepięknie wydaną przez Dom Wydawniczy Rebis. Książka została niedawno wznowiona i jest do nabycia w księgarni internetowej DW Rebis