Dwa lata temu 1 listopada przekroczyłam granicę Wenezueli z Brazylią. Wszystkich Świętych i Zaduszki spędzałam w stolicy brazylijskiego stanu Roraima, Boa Vista, nad rzeką Rio Branco. Brazylijczycy nie świętują 1 listopada. Dia de Finados przypada bowiem następnego dnia, w nasze polskie Zaduszki. 

Brazylijskim obchodom dnia zmarłych daleko do kolorowej meksykańskiej fiesty. Tu cmentarze nie zapełniają się biesiadnikami, którzy jedzą, piją, śpiewają, palą papierosy a nawet przynoszą odbiorniki telewizyjne aby oglądać ze zmarłymi mecze piłki nożnej. Brazylijczycy spędzają go bardziej refleksyjnie. Wspominają zmarłych, spotykając się w domach na rodzinnym churrasco, czyli grillu, a groby bliskich dekorują kwiatami, zapalają świece oraz odmawiają modlitwy. To czas saudade, czyli nostalgii, melancholii za utraconą przeszłością. W kontekście dnia zmarłych, to tęsknota za bliskimi, którzy odeszli, to wspominanie, to kontemplacja przemijania. Saudade, to wyróżnik portugalskiej tożsamości narodowej, który zwędrował aż do Brazylii i głęboko wrósł w tamtejszą kulturę.

Brazylijskie cmentarze niewątpliwie emanują egzotyką, widoczną w kolorach, dekoracjach i wszechobecnym saudade… Zresztą zobaczcie sami.

 

Spodobał Ci się ten wpis? Podziel się nim ze znajomymi, udostępniając w serwisach społecznościowych. 

Jeśli podoba Ci się tematyka bloga, sposób w jaki piszę i jak łączę pasję do archeologii z podróżami, polub Archeopasję na facebooku. Bądź na bieżąco i zapisz się do newslettera

Jeśli masz pytania dotyczące tematów poruszanych na blogu napisz do mnie archeopasja@gmail.com