Położony na wysokości ponad 3000 m n.p.m. kompleks klasztorny Alchi to jedno z najbardziej niezwykłych miejsc w Ladakhu, zarówno ze względu na swą lokalizację, jak i architekturę oraz sztukę. Znajduje się bowiem na południowym brzegu magicznego Indusu, pomiędzy stale widocznymi na horyzoncie ośnieżonymi szczytami Zanskaru i Ladakhu. Klasztor mieści prawdopodobnie najstarsze zachowane malowidła ścienne w regionie. Co ciekawe sztuka, z którą mamy do czynienia w Alchi, nie jest zgodna z tradycyjnym kanonem buddyzmu tybetańskiego. Badacze doszukują się tu wpływów z Kaszmiru oraz dalszych, z Azji Centralnej. Niektórzy uważają, że kolory i styl malowideł wydają się zbliżone do technik stosowanych na terenie Bizancjum. Niezwykła jest również ikonografia fresków.

Zaskakujące są przedstawienia drzew palmowych, które rosną przecież setki kilometrów od Alchi. Z kolei dość charakterystyczne wzory geometryczne wywodzą się zapewne z podobnych motywów wykonanych na tkaninach. Niektóre elementy zdobnicze przypominają zdaniem badaczy arabeski, związane ze sztuką islamską. Wiele postaci przedstawionych w profilu, zostało namalowanych z „wystającym” okiem, co jest często spotykane w dżinijskich manuskryptach. Zadziwiające jest też zorientowanie kompleksu na południowy-wschód a nie na wschód, zgodnie z buddyjską tradycją. Innym pytaniem, na które badacze w dalszym ciągu nie znajdują odpowiedzi jest olbrzymia popularność bogini Tary, której tak wiele wizerunków znajdujemy na ścianach trzypoziomowej świątyni Sumtseg.

Uważa się, że za powstaniem kompleksu Alchi stał Rinchen Zangpo, zwany też „Wielkim Tłumaczem”, który to propagował buddyzm w Tybecie na początku XI wieku. Jednakże najstarsze zachowane struktury klasztorne datowane są na środkową fazę XII stulecia. Dlatego też wielu badaczy twierdzi, że kompleks monastyczny został ufundowany całe 100 lat później niż do tej pory sądzono. Zaś za jego powstaniem stoi dwóch buddyjskich mnichów, pochodzących z jednego z najpotężniejszych w regionie klanów, a mianowicie Dro. Kalden Sherab i Thsulthin O studiowali w zrujnowanym obecnie klasztorze Nyarma w pobliżu gompy Tikse. Zdaniem badaczy, wywodząc się z tak wpływowej rodziny musieli mieć ogromny wpływ na wybór artystów, którzy tworzyli niezwykłą architekturę i wibrujące bogactwem kolorów malowidła Alchi.

Kompleks klasztorny składa się z trzech części, a mianowicie głównej świątyni – Dukhang, trzypoziomowej świątyni – Sumsteg oraz świątyni Manjuśriego – Jampe Lhakhang. Znajdują się tu też dwa czorteny (stupy) należące najprawdopodobniej do najwcześniejszej fazy kompleksu.

DUKHANG to najstarsza struktura kompleksu, ulokowana w samym jego centrum. U wejścia znajdują się sceny z życia Buddy. Główny hol zdobią murale przedstawiające mandale Vajradhatu. Tu również znajdują się malowidła ukazujące sceny polowań i uczt, w których uczestniczą możni. Ich ubrania, w tym turbany i tuniki dekorowane przedstawieniami lwów oraz zaplatane włosy, wykazują perskie wpływy z Azji Centralnej. Niezwykłe jest także misterne zdobienie drewnianej ramy drzwi, prowadzących do świątyni. W niszy znajduje się czterogłowy posąg ze stiuku – Budda Vairoczana. Towarzyszą mu cztery boginie i bóstwa ofiarne. Ściany zdobią między innymi przedstawienia tysiąca Buddów.

Posąg Tary z kaplicy bodhisatwy Manjushriego. Fot. Y.Shishido. Creative Commons
Posąg Tary z kaplicy bodhisatwy Manjushriego. Fot. Y.Shishido. Creative Commons

SUMTSEG to trzypoziomowa świątynia poświęcona triadzie bodhisatvów. Największa postać to Maitreja, któremu towarzyszą od prawej bodhisatwa Avalokiteśvara oraz od lewej Manjuśri. Mniejsze nisze ulokowane na bocznych ścianach mieszczą po cztery drugorzędne bóstwa i dwie „latające” boginie. Wiele z tych bóstw poddawano wielokrotnym naprawom, przez co zatraciły swój pierwotny wygląd. Każdy z bodhisatvów z głownej niszy nosi dekorowane dhoti. Nie przypominają one jednak typowych tkanin. Zdobione są zaś zupełnie innymi wzorami. Jedno przedstawia najprawdopodobniej święte miejsca Kaszmiru, drugie sceny z życia Buddy, kolejne natomiast wizerunki 84 mahasiddhów.

JAMPE LHAKHANG w swej pierwotnej wersji została wybudowana wokół czterech centralnych przedstawień Mańjuśriego umiejscowionych na wspólnej platformie. Z biegiem czasu została przebudowana a przedstawienia zostały przemalowane. Ponadto świątynia znajduje się najbliżej rzeki dlatego jest najsłabiej zachowana.

Niestety prawie 900 letni klasztor wraz z jego unikatowymi malowidłami ściennymi narażony jest na powolne niszczenie. Uszkodzony w wielu miejscach dach, sprawia że do pomieszczeń przedostaje się deszcz i śnieg, wymazując bezcenne malowidła oraz powodując spękania glinianych cegieł i tynków oraz samych posągów. Zdaniem ekspertów największe zagrożenie stanowi zmieniający się klimat. To panująca w tej górskiej krainie niska wilgotność sprawiła, że kilkusetletnie malowidła zachowały się w zadziwiająco dobrym stanie. Jednak od kilku już dekad mamy do czynienia z cieplejszym i bardziej wilgotnym klimatem. Fakt ten spędza sen z powiek nie tylko konserwatorom zabytków, ale również wszystkim tym, którym przetrwanie Alchi jest bardzo bliskie. Dlatego też już w latach 90-tych XX wieku podjęto próby ratowania kompleksu klasztornego i jego wspaniałych murali.

Historyk sztuki Roger Goepper, grupa konserwatorów zabytków z Kolonii oraz fotograf Jaroslav Poncar zainicjowali „Save Alchi Project”. Udało im się zadokumentować zniszczenia, które dotknęły murale i same budynki klasztorne a w 1992 roku rozpoczęli prace konserwatorskie. Niestety dwa lata później projekt został przerwany.

W 2005 roku organizacja Tibet Heritage Fund zorganizowała badania terenowe na obszarze kompleksu. W 2007 roku podjęto pierwsze kroki w celu konserwacji, a sam klasztor zaczyna cieszyć się coraz większą popularnością wśród turystów. Miejmy jednak nadzieję, że fundusze gromadzone dzięki licznym odwiedzających pomogą Alchi odzyskać jego dawny blask.

Tekst powstał w oparciu o poniższe źródła


Spodobał Ci się ten wpis? Podziel się nim ze znajomymi, udostępniając w serwisach społecznościowych. 

Jeśli podoba Ci się tematyka bloga, sposób w jaki piszę i jak łączę pasję do archeologii z podróżami, polub Archeopasję na facebooku. Bądź na bieżąco i zapisz się do newslettera

Jeśli masz pytania dotyczące tematów poruszanych na blogu napisz do mnie archeopasja@gmail.com