Zamykając ostatnią stronę “Florencja. Od Dantego do Galileusza” Paula Stratherna trudno zdecydować czy to książka o historii Florencji, narodzinach renesansu, czy też zbiór biografii wybitnych florentyńczyków. Każdy z czytelników z pewnością zdecyduje za siebie. Ja niezmiennie pozostaję pod urokiem po mistrzowsku nakreślonej podróży szlakiem florenckiego renesansu.

Książka składa się z 19 rozdziałów. Opowieść rozpoczyna się u zarania renesansu a kończy zapowiedzią epoki oświecenia. Uwagę przyciąga okładka z przepięknym pejzażem rzeki Arno z Ponte Vecchio, najstarszego z florenckich mostów na tej rzece. Autorem obrazu jest niezrównany Bernardo Bellotto, znany nam lepiej jako Canaletto. To uczucie kiedy bierzesz do ręki pięknie wydaną książkę, która dosłownie pachnie historią, jest po prostu bezcenne!

Autor zabiera nas w podróż po renesansowej Florencji w doborowym towarzystwie. Nie można sobie wyobrazić lepszych przewodników od starannie dobranej grupy artystów, naukowców, mecenasów sztuki, polityków, bankierów i kupców. Autor kreśli historię narodzin i rozwoju renesansu na tle burzliwych dziejów miasta oraz przez pryzmat mniej lub bardziej burzliwych życiorysów.

Dlaczego to właśnie Florencja stała się kolebką renesansu, skoro w kilku innych miejscach Europy warunki również sprzyjały nowym ideom, stawia pytanie Paul Strathern. Odpowiada na nie przelewając na papier własne przemyślenia, doskonale posiłkując się faktami historycznymi.

Książka przenosi nas do Florencji z czasów, kiedy ulice miasta przemierzali Dante, Giotto, Brunelleschi, Fibonacci, Donatello, Leonardo Da Vinci, Michał Anioł, Petrarka, czy kolejne pokolenia Medyceuszy. Jak to możliwe, że jedno miasto i jeden region wydał na świat tak wiele wybitnych postaci. Podążając tokiem rozważań autora okazuje się, że dla Florencji to nic nadzwyczajnego. Skoro miasto wzniosło największą w tym czasie murowaną konstrukcję w Europie, zbudowana z 4 mln cegieł, ważących 37 tys. ton, to nic nie stało na przeszkodzie aby stać się kolebką geniuszu.

To jednak nie wszystko! Autor nie poprzestaje jedynie na wielkich nazwiskach, które wydała Florencja. Przytacza również opowieść o kupcu, który przeszedł do historii przez przypadek, bo za sprawą odnalezionej kilka stuleci później korespondencji. To Francesco Datini, znany jako kupiec z Prato i jego wieloletnia korespondencja z rodziną pokazują jak wyglądało życie zwykłych obywateli w renesansowej Florencji.

Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwo History, historycznym imprintem Wydawnictwo Otwarte.